Socjopatka razem z Anią stworzyły bardzo fajną akcję pt. #CoPoMaturze. Jako że temat jest mi bardzo bliski, a moja „ścieżka kariery” poszła w dziwnym kierunku, postanowiłam opowiedzieć Wam jak to ze mną po maturze było 🙂

Liceum

Jako nastolatka nie myślałam o studiach praktycznie w ogóle. Wiedziałam że na nie pójdę, ale nie myślałam o kierunku. W czasie zbliżającej się matury, też zbytnio nie myślałam o tym co będzie po niej, każdą chwilę przeznaczałam na naukę do matury. Przyszedł maj, ten maj! Tuż po ostatnim egzaminie, ogarnął mnie strach.

Nadszedł ten moment kiedy trzeba było się w końcu na coś zdecydować. Z początku myślałam o psychologii – od zawsze lubiłam rozkładać zachowania ludzi na czynniki pierwsze. Jednak nigdy nie byłam dobra w kuciu na pamięć. Jeśli nie umiałam sobie czegoś wytłumaczyć i zrozumieć, nie nauczyłam się tego. Jestem jedną z tych osób, które zawsze miały przy sobie ściągi, szczególnie na historii i chemii. Byłam jedną z tych dziwnych osób, które bardzo lubiły matematykę, przez co moje oceny były bardzo groteskowe : j.polski 3, j.angielski 3, historia 3, chemia 3, fizyka 4, matematyka 5. Tak bardzo lubiłam matematykę, że nawet gdy dostałam najwyższą ocenę, plułam sobie w twarz gdy nie zdobyłam maksymalnej liczby punktów. Serio 😀 W dodatku nie musiałam się praktycznie w ogóle uczyć na ten przedmiot, a zadania domowe robiłam z czystą przyjemnością – serio, relaksowało mnie rozwiązywanie równań algebraicznych 😀

Politechnika Śląska

Dlatego też, przemyślałam sprawę i postanowiłam nie zmarnować tej umiejętności. Wybór padł na Politechnikę Śląską – budownictwo lub inżynieria środowiska. Wiele moich znajomych, rekrutowało się na wiele innych kierunków i wiele innych uczelni. Ja wszystko postawiłam na praktycznie jedną kartę. Matura z matematyki poszła mi dobrze – aczkolwiek wyrzucałam sobie że nie było to 100% 😀 Warto tutaj wspomnieć, że byłam ostatnim rocznikiem który nie pisał obowiązkowej matury z Matematyki.

Udało się! Dostałam się na oba kierunki! Wybrałam Inżynierię Środowiska, głównie dlatego, że mojej koleżance też udało się tam dostać. Z perspektywy czasu widzę, że tego typu argumenty nie są najlepsze. Gdybyśmy nie wybrały tego kierunku, ona byłaby na Bioinżynierii a ja na Budownictwie. Kto wie jakby się to skończyło 😉 (buziaki Nika jeśli to czytasz!). Dlatego jeśli wybierasz kierunek studiów i chcesz wybrać się na ten sam kierunek ze swoją przyjaciółką – zastanów się 3 razy 🙂

Studia

Jeśli chcecie wiedzieć jak to jest studiować na Politechnice Śląskiej to powiem – czadowo! 😀 Oczywiście jeśli lubicie liczyć, uwielbiacie rozwiązywać różne problemy i uczyć się tego jak działa ten świat. Kierunkiem moich studiów była Energetyka Komunalna – jedyny taki kierunek w Polsce, bardzo potrzebny, aczkolwiek niestety bardzo mało popularny. Z tego co wiem, już chyba nawet nie ma tego kierunku…

Skrótowo mówiąc był to kierunek na którym uczyliśmy się o takich rzeczach jak:

  • elektryka, energetyka, alternatywne źródła energii, elektrownie itd.
  • odpady, utylizacja, przetwarzanie, procesy itd.
  • ścieki, unieszkodliwianie ścieków, oczyszczalnie, przyłącza kanalizacyjne, doprowadzanie wody itd.
  • oraz ciepło, ogrzewanie i wszystko co związane z energią jako taką
  • oraz wiele wiele innych…

Studia były naprawdę bardzo ciekawe i potrzebne. Dowiedziałam się jak funkcjonują zakłady komunalne, jak pachnie w oczyszczalni ścieków (naprawdę nie jest tak źle, jakby mogło się wydawać) i w laboratoriów oznaczałam zanieczyszczenia wody. Było też kilka zawiłych przedmiotów ale wszystkie wspominam bardzo miło (wykres i-s dla pary wodnej zostanie w mojej pamięci na zawsze 😀 ). Wśród wszystkich przedmiotów, ja najbardziej lubiłam te praktyczne (w laboratorium) oraz te na których trzeba było liczyć. W tym momencie bardzo chciałabym pozdrowić Pana dr. inż. Andrzeja Wilka – Mechanika płynów była moim ulubionym przedmiotem w ciągu całych studiów, jest to głównie jego zasługa.

#copomaturze, ale co po studiach?

Obroniłam się na 5 <3 Zostałam inżynierem po 3,5 roku naprawdę ciekawej nauki. Były chwile gorsze, były lepsze, tak jak na każdych studiach. Wiedziałam że dobrze wybrałam studia pod względem moich umiejętności i możliwości. Jednak co dalej?
Jeśli czytasz mojego bloga to wiesz, że mnie i mojego brata wychowywała i utrzymywała tylko Mama. Przez co moje wymagania co do miejsca pracy nie były wygórowane. Jeśli ktoś całe życie widzi że w pracy trzeba „zapi….”, to tak też podchodzi do swojego życia. Zapisałam się do PUPu, dostałam 9 miesięczny staż w Urzędzie miasta, to również była bardzo ciekawe doświadczenie <3 Gdy staż się skończył, przeszłam rekrutację na stanowisko fizyczne – zostałam gońcem. Przez 1,5 roku roznosiłam urzędowe listy na terenie miasta, spotykałam różnych ludzi i różne temperamenty. To była praca na cały dzień. Ponieważ jeśli nie zastało się kogoś rano w domu, trzeba było podjąć próbę po godzinie 16:00. Nie była to łatwa praca, ale wiedziałam na co się piszę. Pracę rzuciłam po operacji kolana, gdy lekarz powiedział mi, że mam chondromalację rzepki i żadna tego typu praca nie wchodzi w grę, jeśli chcę mieć zdrowe kolano.

Co dalej?

Już wtedy byłam z tym pogodzona. L4 się skończyło w kwietniu, a we wrześniu brałam ślub z Adamem. Przez te kilka miesięcy byłam w stanie zawieszenia, zarejestrowałam się znów w PUPie i przeszłam kurs grafiki komputerowej. Po ślubie postanowiłam spróbować swoich sił – złożyłam papiery o dotację i założyłam firmę 🙂 Moja Historia kończy się tutaj – zamknięta działalność, praca na umowy zlecenia jako grafik, pisanie bloga <3.

Zabawne jest to, że grafiką zajmowałam się już na studiach! Projektowałam różne plakaty, zaproszenia, nawet okładki do prac naukowych. Jedak nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby zmienić kierunek studiów. Przyczyn może być wiele, jednak najważniejszą chyba było to, że lubiłam tej grafiki uczyć się sama. Fascynowało mnie to dochodzenie samej do pewnych rzeczy. Nie myślałam wtedy jeszcze o przekuciu pasji w pieniądz, nie sądziłam że to w ogóle możliwe.

Taka jest moja historia – historia inżyniera bez pracy w zawodzie z wyboru. Jeśli jednak zapytasz mnie teraz, czy wybrałabym inne studia, powiedziałabym nie. Studia na Politechnice były dla mnie naprawdę świetną przygodą, poznałam masę fantastycznych osób z którymi mam kontakt do dziś. Tych chwil się nie zastąpi, a to chwile składają się na nasze życie.

Na koniec jeszcze chciałam dodać, że wiele moich kolegów i koleżanek pracuje w zawodzie i mają się naprawdę świetnie! 🙂

Wiedz jedno, nawet jeśli wybierzesz kierunek studiów który nie da Ci pracy, to bądź pewna że to po prostu nie była praca dla Ciebie – jesteś stworzona do czegoś innego  <3

<3 #copomaturze #nieżalujeniczego <3