Od dłuższego czasu chodziły za mną pomysły na wpisy o tematyce Śląska. Jestem Ślązaczką, mieszkam tu od urodzenia i nie wyobrażam sobie mieszkać gdzie indziej. No dobra, czasem sobie wyobrażam, ale zazwyczaj są to Malediwy czy inne egzotyczne zakątki 🙂 Śląska środa będzie się odbywać nie tylko tutaj na blogu, ale i na moim instagramie, gdzie będę publikować instastory po śląsku 😉 Zapraszam na pierwszy wpis: Za co Kocham Śląsk?

 

Gwara i tożsamość

Nie trzeba nikomu mówić, że Ślązacy posiadają odmienną mowę, oraz że są bardzo związani z Twoim miejscem życia. Tak jak dla innych gwara śląska  być może czymś zabawnym, tak dla mnie jest to  język którym posługuje się na co dzień. I o ile ja potrafię posługiwać się i w języku polskim i w gwarze śląskiej, to nam osoby które  mają problem z posługiwania się językiem polskim.Oczywiście sama miewam momenty, gdy brakuje mi słowa po polsku. Jednak są to sytuacje bardzo sporadyczne.  Niemniej jednak, są słowa które bardziej pasują mi w gwarze niż w języku polskim.

Mieszkam w takim miejscu na Śląsku, gdzie gwara jest rzeczą naturalną. Idę do piekarni i godom, w przychodni godom, w masarni godom itd. I nikogo to nie dziwi gdy wejdę do sklepu i poproszę o kołoczka. Dlaczego o tym mówię?  Aby chociaż troszkę przybliżyć wam jak bardzo gwara jest dla Ślązaków ważna.

Z gwarą łączy się druga rzecz – tożsamość.  Nikt chyba nie potrafi sobie wyobrazić Śląska bez kopalni,  a najbardziej Ślązacy. I znów, mieszkam w takim rejonie w którym kopalni jest bardzo dużo.   Każdy ma w rodzinie kogoś kto pracuje, pracował, lub chce pracować na kopalni. Uprzedzając wszelkie komentarze – Ta praca naprawdę nie jest łatwa,  nie życzę nikomu martwić się o swojego męża, bo nie wrócił z pracy od trzech godzin, nie mając z nim żadnego kontaktu ( na dole nie ma zasięgu). Jednak nie o tym dziś. Dziś o tym za co Kocham Śląsk.

Śląsk w swojej historii przeszedł bardzo wiele, byliśmy pod panowaniem Polski, Czech i Prus/Niemiec – tak w sumie na przemiennie. Stąd też taka różnorodność w gwarze. To nie tylko Niemiecki połamany z Polskim – są też wyrażenia którymi dogadamy się z Czechami 🙂 Te wszystkie lata oddzielania, przyłączania itd, sprawiły że Śląsk stał się jedyną w swoim rodzaju hybrydą, a ludzie tu mieszkający mają swój z lekka odmienny styl bycia i życia.

Zagęszczanie

Kolejną rzeczą którą kocham w Śląsku, jest zagęszczenie miast. Nie zdarza się to nigdzie indziej w Polsce. Wyjeżdżając z jednego dużego miasta, wjeżdżasz praktycznie do kolejnego dużego miasta. Mieszkam w Żorach, do Katowic czyli najważniejszego miasta na Śląsku,  mam 60 km, do Gliwic 40 km, do Zabrza 45 km, a do Rybnika i Jastrzębia Zdroju po 15 km. To nie są duże odległości, do samych Katowic jadę autostradą około 30 minut. Z Katowic do Zabrza, Gliwic, Chorzowa i Bytomia jest tak blisko, że można się dostać komunikacją miejską. A wszystkie te miasta są naprawdę duże i mają sporo do zaoferowania.

Niejednokrotnie, gdy ktoś pierwszy raz przyjeżdża do Śląska jest bardzo zdziwiony. Dlatego że, wyobrażał sobie Gliwice, Chorzów i Bytom za małe miasta w pobliżu Katowic. I to jest naprawdę świetne. Warszawa jest największym miejscem w Polsce, dzieje się tam wiele różnych rzeczy eventów, koncertów, spotkań czy warsztatów. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że na Śląsku jest tak dużo dużych miejscowości, które mają do siebie naprawdę blisko, nagromadzenie wszystkiego jest znacznie większe. 

Aktualnie są wakacje, więc w ramach Śląskiej środy, chciałabym zrobić serię wpisów a Śląskich miastach. Obiecuję Ci,  że w każdym z nich znajdziesz coś idealnego dla siebie.

Lasy, parki i góry

Jeśli myślisz, że Śląsk to tylko kopalnie, autostrady i budynki – to srogo się mylisz. Śląsk ma góry, Beskid Śląski jest naprawdę piękny i rozległy. Czy ktoś kiedykolwiek nie słyszał o Wiśle, Ustroniu czy Szczyrku? To wszystko Śląsk. Mamy nawet swój Central Park w Chorzowie – Park Śląski. A ja z mojego domu, mam do lasu niecały kilometr (przez co często spacerujemy właśnie tam). Praktycznie każde z tych dużych wymienionych miast ma jakieś zielone tereny,  widać że władze bardzo to dbają. w Gliwicach na przykład mamy piękną Palmiarnie, w Rybniku jest kilka pięknych parków oraz zalew na którym można żeglować, a i  Jastrzębie Zdrój które kiedyś było miejscem uzdrowiskowym posiada przepiękny Park Zdrojowy. Tak więc Sami widzicie Śląsk to bardzo zielony teren.

 

Za to i za wiele innych rzeczy kocham Śląsk. Z takim właśnie przesłaniem chciałabym pisać dla Ciebie wpisy w ramach Śląskiej środy.  Jeśli masz jakiś zagadnienia o których chciałabyś przeczytać w ramach tej akcji  – koniecznie daj mi znać w komentarzu lub napisz maila.

Ja Kocham Śląsk a Ty?